Nasz pierwszy Kraków był pełen niepewności i myśli, ze to nie moze się udać. Ten ostatni, wrześniowy, stanowił sentymentalną oprawę naszej piątej rocznicy ślubu. Pomiędzy nimi - życiorysy wywrócone do góry nogami, wszystko postawione na jedną kartę i walka z połową świata o siebie nawzajem. Ale i duzo szczęścia, radości i wzruszeń, które, mam nadzieję, będą naszym udziałem juz na wieki wieków ;-)
Kraków zawsze będzie dla nas magiczny :-) Nawet, jeśli wita nas mandatem ;-))))))
Nie omieszkaliśmy tez zajrzeć na polecaną przez Mimi i Sebastiana Konfederacką 4.
Bezpretensjonalne, przestronne wnętrza dawnej piekarni bardzo przypadły nam do gustu. Kawa w sekundę pozbawiła mnie bólu głowy i postawiła na nogi, świezo wyciskany sok z pomarańczy (w dobrej cenie!) orzeźwił :-) Szarlotka była dobra, choć podana z nieodłączną bitą śmietaną (brrr ;-)).
Wracaliśmy w deszczu, z pudełeczkami ręcznie robionych czekoladek w łapkach i błękitnym Chevroletem (oooo, stare auto! da mi!) dla Mikołajka. To był naprawdę miły dzień.
Żółte parasole krakowskich kwiaciarek - piękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Kasiu, przypominały mi wirujące tancerki w zółtych spódnicach, nie mogłam im przepuścić ;-) Dziękuję! Dobrego weekendu :-)
UsuńPięknie tak z lotu ptaka:)))
OdpowiedzUsuńKraków z Wiezy Mariackiej widziałam pierwszy raz :-) I jak tak sobie pomyslę, to gdziekolwiek bym nie była, zaraz szukam czegoś, na co mozna by sie wdrapać i pogapiś sie z góry ;-)))
Usuńale mam ochotę być tam teraz. A nie w Gdańsku pełnym deszczu i chmur :( i z katarem - moim i Synka :((( piękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńMałgosiu, uuu... zdrówka dla Synka, teraz taka pora, tez juz przerobiliśmy katar... pewnie czytacie mnóstwo ksiązek! :-))
UsuńA Gdańsk, ach. Wiesz, ze uwielbiam. nawet zachmurzony!
dziękuję za miłe słowa :-))
W Krakowie byłam kilka lat temu,z parkowaniem również mieliśmy problem:/
OdpowiedzUsuńPiękny ten Kraków,niestety nie odkryty przeze mnie do końca,do nadrobienia:)Konfederacka do odwiedzenia:))
Iga, parkowanie w Krakowie to koszmar, tak... Ale mandatos był za inne przewinienie, hih ;-)))
UsuńKraków do nadrobienia, pewnie!
Eeeech...moj Krakowek, pieknie go pokazalas!:)
OdpowiedzUsuńUrzekaja widoki z wiezy Kosciola Mariackiego, no i te zupelnie mi nieznane stare-nowe miejsca jak na przyklad ta stara piekarnia na Konfederackiej;)
Pozdrawiam serdecznie!:)
Kachna, bardzo sie cieszę, ze nie dałam ciała, zwłaszcza, ze to Twoje miejsce :-)
UsuńKonfederacką bardzo polecam, ma klimacik.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!
Mój ukochany Kraków. Cudowne widoki z wieży Kościoła Mariackiego. Ja do Krakowa jeżdżę pociągiem, bo wiem, że parkowanie w nim to mały koszmarek.
OdpowiedzUsuńMonika, coś jest w tym pociągu, chyba też zacznę :-):-)
UsuńPozdrowienia :-)
Agnieszko, żółte parasole - rewelacyjne ujęcie, strasznie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńParkowanie w Krk - zmora, proponuję zaparkować 2km od centrum, i wsiąść w tramwaj, następnym razem daj znać, jak będziesz:-)
PS w swoim dobrym stylu pokazałaś Kraków!
I na 8 ujęciu jest mój blok:-)
UsuńNo coś Ty :-):-):-):-) ale fajnie :-):-):-):-):-)
UsuńAgnieszko,
OdpowiedzUsuńfantastyczny post. Kraków, moje ukochane miasto cudownie pokazane.
Fantastyczne zdjęcia.
Jutro jadę do Krakowa. Tęsknię za nim od dłuższego czasu.
Ślę pozdrowienia
Lucjo, dziękuję :-):-)
UsuńJak Twoja krakowska wyprawa?:-)
świetne zdjęcia, jak to przyzwyczaiłam się u Ciebie :), a ta piramidka z góry jak Louvre :), i najlepszego z okazji rocznicy, Agniesiu, pięknie napisałaś, wzruszająco, wiem coś o wywracaniu życia do góry nogami i walce...również z chorobą ...
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się cieplutko ;)
Jo, dziękuję za ciepły komentarz :-) wszystkiego dobrego!
UsuńPiękne ujęcia. Kraków jest mi bardzo bliski...owszem jest magiczny. Wszystkiego dobrego z okazji silnej "piątki",obyście nigdy nie ustawali w walce o swoje szczęście:)
OdpowiedzUsuńKonfederacką muszę nawiedzić przy najbliższej wizycie w Kraku, szczególnie, że ta kawa tak szybko stawia na nogi ;) Pozdrawiam :)
Galopku, odwiedz koniecznie :-)dziękuję za życzenia :-)
UsuńPiękne! :) I magiczne.
OdpowiedzUsuńŚwietnie spędziliście czas!
O.
Obiezyswiatko, dziękuję!
UsuńKraków również kocham i czuję w nim magię. dziękuję za tę wycieczkę, gdyż ostatnio byliśmy tam 3 lata temu. milo było wrócić mentalnie na znane uliczki. te naziemne i te z lotu ptaka :)
OdpowiedzUsuńserdeczności Wam życzę, spokoju i szczęścia, co toruje czasem wyboiste drogi :)
Dziękuję za dobre życzenia :-)wszystkiego dobrego :-)
UsuńTo prawda, zawsze. Ostatnie zdjęcie super optymistyczne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :-):-) pozdrowienia :-):-)
UsuńCudna foto relacja :) pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :-):-):-):-)
UsuńPiękne zdjęcia, takie widoki zachwycają. Fantastyczna reklama tego niezwykłego miasta. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPytanie tylko, czy Kraków potrzebuje reklamy, hihi? Dziękuję !:-)
UsuńPięknie pokazany!
OdpowiedzUsuńCieszę się :-):-):-):-) pozdrawiam:-)
Usuńale Wam fajnie!
OdpowiedzUsuńtakie piękne wycieczki sobie robicie :-)
Gosiu, oj, oj, Wy też nie gorsi, hihi :-):-) widzialamnniedawny wpis wycieczkowy :-) mało mnie ostatnio, ale wszystko wiem ;-);-);-)
Usuńno i jak tak, patrzę, znam ale jakbym nie znała ;), takie inne spojrzenie Twoje :D
OdpowiedzUsuńtęsknię za Krakowem :>
świetne te żółte parasole i te wydłużone cienie przechodniów ;)
Ptacha :-) miłe to, co piszesz... :-):-) dziękuję :-)
UsuńWpadłam do Ciebie podziwiać jeszcze raz Kraków.
OdpowiedzUsuńTeż przywitał mnie pięknym słońcem.
Zdjęcia robiliście z kajuty trębacza?
Pozdrawiam
Łucjo, tak, tak, z kajuty :-) przepraszam, że tak późno odpowiadam :-) pozdrowienia!
UsuńBywam tam czasem, lubię Kraków :)
OdpowiedzUsuń:-):-) dziękuję! Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńKraków twoimi oczyma jeszcze piękniejszy, niż ten, który pamiętam :)))
OdpowiedzUsuńMalgos, dzieki :-):-):-)
UsuńJa widzę, że to była prawdziwa wycieczka i wspinaczka ;-) Super!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mandat długo nie bolał ;-)
I miło, że trafiliście na Konfederacką :-) A z okazji rocznicy, życzę Wam miłości, miłości i jeszcze raz miłości. Bądźcie zawsze blisko siebie. Bardzo blisko!
Ściskam mocno, buźka najmilsza :*
Dziękuję, Mimku :-):-) wspinaczka była, uffffff, zero kondycji
UsuńMandat już zapomniany :-):-):-):-)
o! cudnie.a zachęcona przez Was jutro odwiedzę Konfederacką ! ! : - )
OdpowiedzUsuńI jak, byłaś, byłaś?...:-):-):-)
Usuńbyłam ! (powiedzmy),bo jedynie pod drzwiami i zerknęłam do środka ;-) miał ten dzień inaczej wyglądać,a brakło trochę czasu.Ale nadrobię ! !
UsuńWitam jestem po raz pierwszy u Ciebie a tu na wstępie Kraków mój kochany choć jeszcze nie obfotografowany :) to takie moje niedopatrzenie. Niestety miałam jechać w sobotę ale plany się posypały więc może innym razem. Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńEdiPassione, witaj :-):-):-) cieszę się, że trafiłam z Krakowem :-):-):-) pozdrawiam ciepło!
UsuńPiekna relacja, bede czesciej wpadac, jesli pozwolisz...
OdpowiedzUsuńMonika, no ba!:-) zapraszam z radością :-):-):-):-):-):-)
UsuńFantastyczny fotoreportaż!
OdpowiedzUsuńKreślę pozdrowienia!
Meg, dziękuję pieknie :-) pozdrowienia :-)
UsuńPiękny Twój Kraków. Super reportaż :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-):-):-):-)
Usuń"Ile słońca w całym mieście" piekne zdjęcia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAch, to słońce... już tylko wspomnienia ;-) dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńPochodzę z Warszawy, ale bardziej chyba lubię Kraków. Los zawsze mnie pacha w tamte strony, a za każdym razem odkrywam tam coś nowego. To miasto ma swój niepowtarzalny urok.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie marcimokiem.blogspot.com
Marta, zajrzę na pewno, dziękuję :-) a Warszawę bardzo lubię :-)
UsuńWarto walczyć o miłość, wiem to z autopsji:)Ale prawdziwe uczucie wszystko zwycięża.A Kraków zawsze urzeka:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://lifegoodmorning.blogspot.com/
:-)
UsuńWarto!
Magiczne miasto, przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo się cieszę :-):-):-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie lubisz fotografować z góry ! i musze przynać że bardzo mi sie ten styl podoba :)
OdpowiedzUsuń