Jako, ze wszyscy ponoć czekali z utęsknieniem na białą zimę, jestem zmuszona czuć się jak alien ;-) Bo ja - wcale nie czekałam! Ja czekam na wiosnę, a śnieg, od wielu lat, traktuję jak dopust boży ;-)) Nie lubię! Wcale! Nic a nic! Nie mam jednak wyrzutów sumienia, bo Mikołajek z kolei kocha białe szaleństwa za nas oboje :-))))
Oczywiście śniegowe przyjemności (brrr!) mnie nie omijają, tym bardziej więc mam ochotę na gorącą herbatę i ciepły, domowy chleb. Odkąd obiecałam sobie uniezależnić się w ciągu tego roku od przemysłowych piekarni, wypróbowuję różne przepisy, proporcje i mieszanki. Wczoraj premierę w naszym domu miał bardzo prosty maślankowy chleb na sodzie, wg przepisu Gordona Ramsay'a. Bez wyrabiania, bez wyrastania, idealny, kiedy potrzebujemy pieczywa na juz :-) Upiekłam go z maki pszennej, ale chciałabym w przyszłości poeksperymentować z innymi mąkami tak, by móc wybrać najlepszą wersję :-)
Zdjęcia jednemu, małemu orzełkowi na śniegu też niedawno robiłam :)
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda pysznie...
Uściski!
:-)) Małe orzełki - najlepsiejsze :-)))
OdpowiedzUsuńuściski!
Prawie czuje zapach tego chlebka...wyglada przepysznie! Tez nie lubie zimy, zimna, snieg moze byc raz do roku i to tylko wtedy kiedy nie planuje sie ruszac z domu:)
OdpowiedzUsuńO to, to! Jak nie trzeba wychodzić z domu :-)
UsuńTeż jestem ciepłolubna ale postanowiłam sobie nie narzekać na zimę i troszkę się z nią zaprzyjaźnić:)wtedy łatwiej ją przejść:)
OdpowiedzUsuńChleb na sodzie wow i to bez wyrastania...zabrakło tylko Twojej opinii:)jak smakuję?
Iga, no właśnie, a ja się "ciężko" zaprzyjaźniam, to i z zimą nie będzie łatwo, hehe
UsuńChlebek jest niezły w smaku, choć czuć w nim sodę, więc jest dość charakterystyczny. W każdym razie ma potencjał i jest łatwy do upieczenia, więc chcę nad nim popracować :-)
...cudny czas, dla mam z małymi dziećmi nastał, nic tylko się bawić, a po zabawie pysznym chlebkiem własnej roboty w ciepełku się delektować :)Raj...po prostu raj!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Meg, tak się właśnie pocieszam, marznac na śniegu :-) że kiedyś będę to wspominać jako piękny czas ;)))
UsuńUściski!
...z całą pewnością będziesz...
UsuńPa:)
jak byłam dzieckiem to też tak lubiłam, jak Twój syn leżeć na śniegu ... a teraz ledwo wyrosłam ale za nic bym tego nie zrobiła brrrr
OdpowiedzUsuńno ale to było dzieciństwo ;)
Dzieci nie mają takich ograniczeń, prawda? Bo zimno, bo śnieg... sama jako dziecko wracałam do domu dopiero wtedy, gdy miałam już kompletnie przemoczone buty :-)
UsuńA teraz? Zmarzluch!
Oglądam Gordona w TV i konieczni muszę przepis wypróbować nie ma co :)))
OdpowiedzUsuńP.S aniołek cudny :D
Ten przepis właśnie jest z któregoś programu :-) lubię
UsuńRamsay'a za prostotę przepisów, składników. Bez kombinowania :-)
Też nie lubię zimy , ale dzieciom się podoba ;-)
OdpowiedzUsuń"Dzieci rozesmiane stawiają bałwana,
UsuńDorośli stawiają kołnierze"
:-) :-) :-)
A ja lubię zimę, taką z lekkim mrozem i śniegiem,...no i słoneczkiem koniecznie:) Ale tej szarej, mokrej i zimnej to już nie lubię:(
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda pysznie:)
Pozdrawiam.J.
jagodaj, wiesz, czasem myslę, ze gdybym mieszkała w innym miejscu.... moze tez bym polubiła> :-))
Usuńuściski?
Ładnie wygląda ten chlebek. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! :-)))
Usuń:))) ale dzieciaki chociaż mają frajdę :)
OdpowiedzUsuńJa też mam podobne postanowienie, choć na razie moje chodzenie po gospodarzach w poszukiwaniu krówki, od której moglibyśmy brać mleko, nie przyniosło rezultatu...krówek mało...mleka brak :(
ściski***
O tak, frajdy jest co niemiara! :-))
UsuńKrówek u gospodarzy malo, widzę, jak jest u mojego dziadka, na wsi... Kiedyś krowę miał kazdy, teraz w lodówce stoi mleko w kartonie... a obory - puste. Szkoda!
Zima jest okropna !! Przed nami połowa głupiego miesiąca oraz jeszcze jeden, bez sensu. Gdzieś czytałam, że najwięcej depresji właśnie podczas stycznia i lutego następuje, bo po świętach już w zasadzie na nic człowiek nie czeka, po za wiosną, mało światła słonecznego a dwa miesiące w tym długi styczeń dłużą się niemiłosiernie.
OdpowiedzUsuńGratuluję Chlebka, ale ładnie się udał u mnie też z chlebem ostatnio lepiej, choć z nastrojem niekoniecznie. Zdjęcia jak zwykle super ! Ściskam.
Joanna, no Ty mnie rozumiesz! :-))) Ja juz mam ochotę czasami walic głowa w ścianę ;-)
UsuńTwoje chlebki na zakwasie, prawda? najlepsze!
Uściski!
Swietne takie zabawy na sniegu, ale moj syn wyrosl wiec mam je za soba :-)
OdpowiedzUsuńAle na chleb domowy ochoty mi narobilas. Robilam w tamtym roku chleb domowy z drozdzy domowych codziennie przez 3, miesiace, potem przerwalam produkcje i jakos o tym zapomnialam. Twoj bardzo apetycznie i chrupiaco wyglada!
Pozdrawiam serdecznie!
Grazyna
Grazynko, u mnie z tym chlebem to tez takie zrywy :-) Ten ma bardzo chrupiącą skórkę, ale chciałabym pozbyć się smaku sody i uzyć innej mąki. Drozdzowe chlebki tez są bardzo fajne!
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny i słówko :-)))
Robienie orłów, to była kiedyś świetna zabawa. Widzę, że Twój synek też ją uwielbia.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, zaciekawił mnie przepis na chlebek. Nie znałam go.
Ponieważ piekę, Twój też wypróbuję. Musi być pyszny, chrupiący...
Pozdrawiam
Łucjo, tak, orły i lepienie bałwana to ulubione zabawy :-)))
UsuńChlebek jest dobry, ale ma posmak sody. Podobno rozpuszczenie jej w odrobinie octu pomaga? Tak gdzieś przeczytałam, ale jeszcze nie przetestowałam.
Tutaj proporcje to 500 g mąki, 300-400 ml maślanki, duza łyzka sody, łyzka soli i odrobina cukru. Ulepić kulę, posypac mąką, przeciąć nozem na krzyz i juz :-)
Pieczesz chlebki na zakwasie? To moje marzenie, nauczyć się takie chleby piec :-)
Pozdrowienia!
mniam! ależ bym zjadla takiego chlebka :)
OdpowiedzUsuń