czwartek, 4 października 2012

Ulica św. Cyryla i Metodego

Mieszkam przy granicy dwóch miast, co na Śląsku nie jest niczym szczególnym. Tu miasta przenikają się nawzajem, wrastają w siebie, a przybysze z zewnątrz, podróżując po Śląsku, nie zawsze wiedzą, w którym mieście aktualnie wylądowali ;-)) 
Nieopodal mojego domu znajduje się bytomska dzielnica Łagiewniki (łagiewnik wytwarzał niegdyś łagwie - naczynia do przechowywania wody), a tam - ulica św. Cyryla i Metodego. 


 Na pierwszy rzut oka, nie ma tam niczego niezwykłego, ot, ulica, jakich tu wiele. 

Jednak ja bardzo lubię to miejsce, bo przypomina małe miasteczko, gdzie wszyscy się znają, przystają na krótkie pogawędki, pozdrawiają domowników. Lubię przyglądać się tym scenkom, bo w dzisiejszych czasach są prawdziwą rzadkością. Przy ulicy Cyryla i Metodego zebraliśmy z Mikołajem najwięcej kasztanów :-)  W niepozornym warzywniaku kupiliśmy swieze figi i żurawinę. Niespodzianki w postaci starych szyldów i średniowiecznego krzyza pokutnego dopełniły dzieła - bardzo lubimy tu przychodzić!



33 komentarze:

  1. nadrabiasz blogowe zaległości - co dzień proszę post jeden :), mnie się Twoje miejsce podoba, kapliczka w ścianie, słońce na balkonach, urokliwe stare drzwi, czuć powiew historii i ciepło ludzkie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jo, mam w kolejce tyle wpisów, ze bardzo mozliwe, iz codziennie bedę straszyć jednym ;-))) Przynajmniej przez jakiś czas :-D
      A uliczka jest naprawdę bardzo urocza, choć na pierwszy rzut oka zwyczajna, a moze nawet i dla niektórych - brzydka?

      Usuń
  2. "Stolarnia - usługi dla ludności" :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, tak, nie mogłam tego przepuścić :-))))
      Pozdrowienia!

      Usuń
  3. i słońce prawie na każdym zdjęciu! :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, tak, to było słoneczne, niedzielne popołudnie, idealne światło :-))

      Usuń
  4. Lubię Twoim okiem pokazany Ślask, nawet jesli wtedy jeszcze bardziej tęsknię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wiem czy zwykła.Stare budynki maja w sobie coś magicznego.Historie wyrytą na każdej cegle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha, na pierwszy rzut oka, moze sie wydawać nawet brzydka ;-)))
      ale drugi rzut ;-) odkrywa coraz to nowe niespodzianki :-))

      Usuń
  6. Im starsze budynki tym ciekawszą mają historię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, prawda :-))) Kiedys ludzie uciekali z kamienic do bloków, dziś często jest odwrotnie :-)

      Usuń
  7. Jestem "człekiem", który lubi kolekcjonować miejsca w których jest jakaś magia,gdzie odpoczywam i za którą tęsknie. Nie bywam na Śląsku ale pewnie nie umknęłaby mojej uwadze uliczka którą przedstawiłaś. Cegły.... śliczne te kamienice.
    P.S. Twój zachwyt tabletem (poprzedni wpis)rozumiem, bo ja podobnie zachwycam się moim smartfonem :)W życiu nie używam tylu funkcji w komórce jak teraz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. galopku, no własnie, warto wyszukiwać dla siebie takie miejsca, nawet w tak mało sprzyjających warunkach, jak górnośląskie ;-))
      Myslę, ze w Warszawie mogłabym mieć sporo takich miejsc :-) W Szczecinie (przeprowadzałaś sie ze Szczecina, dobrze pamietam?) nigdy nie byłam, ale czuję sie tak, jakbym znała to miasto - dzieki ksiązkom Moniki Szwai :-)))
      Pozdrowienia!

      Usuń
    2. Agnieszko z kojarzenia celujący :) Ja swoich miejsc w Warszawie szukam. Szwaję również czytam i lubię w nich związek człowieka z muzyką. POzdrawiam :)

      Usuń
  8. Łatwość przenikania się jednego miasta w drugie na Śląsku zawsze mnie zadziwia ;-) Choć od czasu do czasu tam bywam, gdy jedziemy do rodziny męża :-)
    W Warszawie w dzielnicy Saska Kępa panuje podobna atmosfera :-) Klimat małego miasteczka gdzie wszyscy się znają :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie następnym razem, będąc w Warszawie, muszę koniecznie wybrać sie na Saską Kępę :-))))

      Usuń
  9. Agnieszko!
    Kocham Śląsk całym sercem. I stare budynki, familoki mają duszę. Tylko tutaj zobaczymy kamienice z czerwonej cegły lekko przyczernionej...
    Siedzący na parapecie i wyglądający przez okno, piesek czy kotek to normalność.
    Ten widok dla mnie jest bardzo sentymentalny.
    Agnieszko, bardzo dziękuję za dzisiejszy post.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, cieszę się, ze trafiłam w Twoje sentymenty :-))) Obiecuje więcej kamieniczek w takim razie :-))))
      Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  10. To miejsce ma po prostu swój klimat :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo klimatyczna ulica. A stare budynki mają duszę i to widać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, tak; sa tam jeszcze takie ruinki i nie mogę rozgryźć co to... chyba zapytam kogoś na ulicy, jak sie odwazę ;-))

      Usuń
  12. prześlicznie pokazałaś nam swoje miejsce... :))) niesamowite światło na zdjęciach, szyldy i psiak w oknie to to co lubię najbardziej:)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, dziękuję :-)
      ja tez lubię takie popoludniowe światło, a zwierzaki w oknach sa takie rozbrajające :-))

      Usuń
  13. Bardzo ciepłe miejsce, czuć jego duszę, wyjątkowy klimat i historię ! Świetnie nam to pokazałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne! Miejsce ma swój klimat. Zdjęcia świetnie go oddają. Najbardziej mi się podoba ten kolaż trzech zdjęć :)
    Dobrego weekendu!
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiezyświatko, dziękuję :-)) zwłaszcza, ze wiem, ze lubisz zdjecia architektury, więc czuję wyzwanie ;-))) (Mam przed oczami Twój popartowy dom, ach, chciałabym to zobaczyć na wlasne oczy)
      Dobrego weekendu równiez dla Ciebie!

      Usuń
  15. :) Agnieszko, marzenia się spełniają :)
    Twoje zdjęcia bardzo mi się podobają!
    O.

    OdpowiedzUsuń
  16. Agnieszko, mam dla ciebie wyróznienie :)) Do odebrania na moim blogu http://dietetycznynotatnik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. ale tu pięknie - zresztą Śląsk na swój urok :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie ukazany Śląsk. Małe cuda ukryte w zwyczajnej niby ulicy:)

    OdpowiedzUsuń