poniedziałek, 12 stycznia 2015

Zameczek myśliwski w Promnicach



Kiedy Łucja pokazała na swoim blogu piękne, jesienne zdjęcia z Promnic, wiedziałam, że musimy tam pojechać! Właściwie to sama nie wiem, dlaczego nas tam jeszcze nie było, bo przecież zjazd do zameczku mijaliśmy wielokrotnie... Jakoś zakodowała się w mojej głowie (błędna!) myśl, że tam jest tylko hotel i na dobrą sprawę - nie ma co robić. Taaaa! ;-)))) 


 Do zameczku prowadzi wąska, malownicza droga, która musi pięknie wyglądać latem albo PRAWDZIWĄ zimą. Sama rezydencja, na tle Jeziora Paprocańskiego, otoczona puszczą pszczyńską, również prezentuje się bardzo stylowo i nawet nie myślałam zbyt często o tym, że to jednak MYŚLIWI, i te biedne zwierzęta, i że w środku dziesiątki poroży i wypchanych futer... No nie lubię, nie rozumiem, i już! Na szczęście okoliczności przyrody są na tyle ciekawe, że spokojnie można powłóczyć się okolicy, pogapić na jezioro, poprzytulać do drzew i zapomnieć o całej reszcie ;-)





Niestety, pogoda była wczoraj dokładnie taka, jak widzicie na zdjęciach - szaro, buro i, jak mawiał mój starszy syn - POMULO ;-) Na pewno jednak wrócimy tu na wiosnę!



Warto wspomnieć, że przyjeżdżając do Zameczku, odbywa się jednocześnie małą podroż w czasie ;-)
Rezydencja, odbudowana po pożarze w 1868 r., trwa w niezmienionej formie do dziś. Nie ruszył jej Niemiec, nie ruszył Rus ;-), aczkolwiek pomieszkiwali w czasie II wojny.





Tym samym sezon na włóczykija uważam za otwarty! I pomyśleć, że dokładnie rok wcześniej robiłam za złego wilka, któremu rozpruwano brzuch ;-))) Co prawda wyciągnięto z niego jedną z najcudowniejszych istot, jakie znam, ale samego procederu miło nie wspominam ;-))

4 komentarze:

  1. to już roczniak ? jak ten czas szybko płynie :>
    a zamek urody nieprzeciętnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już! Sama nie mogę w to uwierzyć ;-))
    Zameczek rzeczywiście fajny, choć wnętrza to zdecydowanie nie moje klimaty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszko?
    Twój maluszek ma już roczek? Zameczek jest śliczny.
    Zgadzam się z Tobą, że przeraża widok tych wszystkich zabitych saren, jeleni...
    Ci bogaci ludzie robili to nie dla przeżycia ale dla zabawy i to jest bardzo bolesne.
    Mam spore zaległości. Ostatni tydzień miałam zwariowany. Nie zaglądnęłam na żaden blog.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - uzbrojony człowiek przeciwko bezbronnemu zwierzęciu, nigdy tego nie zrozumiem.
      Ale sam zameczek i okolica są śliczne i na pewno wrócimy tam na wiosnę :)
      Uściski!

      Usuń