Chyba wszyscy pamiętamy, jak bardzo zima dała nam się we znaki i jak wyczekiwaliśmy słońca, światła i zieleni. W domach wielu blogerek, mimo śniegu za oknem, rozkwitały hiacynty i żonkile, pojawiały się miętowe i błękitne akcenty, lekkie dania... wszystko z tęsknoty za wiosną. Kiedy jechaliśmy do rodziny na święta wielkanocne, mijaliśmy bajkowe krajobrazy: ośnieżone drzewa, duże płatki śniegu wirujące powoli... Gdyby nie zmęczenie zimą i świadomość pory roku, mogłoby być naprawdę magicznie... Ale nie było. Zwłaszcza, ze na drugi dzień czar prysł i znowu zrobiło się ciemno i ponuro. Jednak w końcu doczekaliśmy się! W ciągu kilku dni trawa przed naszym domem stała się niemożliwie zielona, a okoliczne owocowe drzewka pokryły tysiące kwiatów. To moja ulubiona część wiosny ;-)
Nawet w naszym domu zrobiło się wiosennie. Wcześniej, z różnych względów, nie miałam do tego głowy. Ale czerwienie zostają! Bardzo je lubię, pod warunkiem, że nie jest ich za wiele :-)
Wiosną ożył również pobliski targ, a ja znowu zaczęłam go odwiedzać. Jednak zakupy wciąż jeszcze "zimowe" - wiejskie jajka, twaróg, jabłka, orzechy, olej lniany. Lubię też chodzić do staruszków, którzy sprzedają zioła, szczepki roślin, to, co mają w ogródkach - żeby dorobić troszkę do emerytury. Nie można przejść obok nich obojętnie :-) Omijam za to pęczki rzodkiewek, główki sałat i lśniące truskawki. Na to jeszcze za wcześnie, a poza tym zaopatrzyłam się w kiełkownicę i mam swój serek rzodkiewkowy - z rzodkiewkowymi kiełkami :-) Smak ten sam, a o ile zdrowiej! Albo twaróg z olejem lnianym, słonecznikiem i czarnuszką - pyszka!
Najwięcej radości jednak przysparza mi ostatnio realizacja jednego z noworocznych postanowień - w końcu ruszyła moja domowa piekarnia! Po różnych przygodach z nieudanymi zakwasami i bochenkami, którymi można było niejednego wroga uszkodzić ;-), nareszcie udało mi się wyhodować porządny żytni zakwas, który jest niemal moim drugim dzieckiem ;-) Mówię do niego i przestrzegam pór karmienia, więc powiedzcie sami... ;-)
Chleby piekę z przepisów zamieszczonych w Pracowni Wypieków i na żadnym się jeszcze nie zawiodłam. Są wspaniałe, a ja z coraz mniejszym strachem, wypróbowuję kolejne. Możliwe nawet, że wkrótce odważę się wprowadzać własne zmiany ;-) Do tego wszystkiego, swoje podwoje otworzył równocześnie nasz domowy browar, więc możecie sobie wyobrazić, co działo się w naszym maleńkim aneksiku. Sodomia i Gomoria, jak mawia Pani Frau ;-))))
A wkrótce - o moich kolejnych noworocznych postanowieniach :-) A jak się mają Wasze, jeśli były?
Wiosenne uściski!
Wiosenne uściski!
Wiosna nas nie rozpieszcza ale niech będzie jaka jest ważne że zima już za nami
OdpowiedzUsuńPiękny chleb,już nie mogę doczekać aż znowu* ruszę z wypiekami
*wszystko przez brak zakwasu:/
Och tak, "pierwszomajowy tydzień" był nieco przygnębiający. Ale jest zieleń, jest światło, więc i tak nie ma na co narzekać :-))
UsuńNastawiaj zakwas :-))))))
Nie miałam postanowień i dlatego nie mam teraz stresu ich nie spełnienia ;-) Oczywiście mam plany, które realizuję, bądź nie, jak to w życiu...
OdpowiedzUsuńAniu, ja miałam postanowienia, a stresu i tak brak, hehe... Cała JA :-)))))
UsuńPiękne i smaczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMoje postanowienie wdrażam w życie ;)
Pozdrawiam majowo!
O.
:-)
UsuńPowodzenia z Postanowieniem :-)))
taką wiosnę to ja kocham:) bardzo smakowicie przedstawiłaś ją na tych zdjęciach:)))
OdpowiedzUsuńa chlebek wygląda bardzo smakowicie!
muszę się wziąć wreszcie za domowe wypieki... chleba oczywiście
uściski:)
Aniu, koniecznie spróbuj :-) Wielka frajda :-)
UsuńAgnieszko, gratuluję chlebowych wypieków. Opanowałaś tą trochę trudną sztukę.
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wyglądają Twoje chlebki. Warto tak długo czekać na cuda przyrody.
Twoje zdjęcia pokazują jak wspaniała jest przyroda.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo, dziękuję :-) Zawsze zostawisz mi tu jakieś miłe słowo :-))
UsuńAleż pięknie masz !! Cudownie !! Zazdraszczam tego browaru a Sodomia i Gomoria muszą być Bossskie w Waszym aneksiku :D. Cóż za fantastyczne imprezy możecie robić o piwie i chlebie :D. Moje postanowienia leżą odłogiem, jedno realizuję w zasadzie. Dzielna jesteś z tymi postanowieniami. Pozdrawiam wiosennie :)
OdpowiedzUsuńJoanna, dziękuję BARDZO :-))) Nooo, chlebowo-piwne imprezy hihi, chyba czas zacząć :-)))
UsuńAgnieszka, gratulacje! Chleb na zakwasie - to jest dopiero wyzwanie! :) Ja w ogóle nie ogarniam tych tematów :)
OdpowiedzUsuńTeż przymierzam się do zakupu kiełkownicy :) Wydaje mi się, że początek roku tak szybko przeleciał i dopiero teraz zaczynam spełniać swoje noworoczne postanowienia. Wszystkie w zasadzie dotyczyły zdrowego trybu życia, więc wiadomo już skąd u mnie pomysł z tą kiełkownicą... :)
Czekam na zapowiadane Twoje noworoczne postanowienia.
Pozdrawiam serdecznie!
Kasiu, gdybym miała takiego Kucharza w domu, też bym pewnie nie ogarniała, hehe
UsuńKiełkownicę polecam, bardzo ułatwia sprawę. Nasiona fasolki mung i rzodkiewki chyba najfajniej rosną i są bardzo smaczne :-))
ale przyjemnie sie zrobilo... nigdy jeszcze nie pieklam chleba, ciekawa jestem czy w ogole by mi sie udal?
OdpowiedzUsuńMonika, na pewno! :-) Bardzo polecam Pracownię Wypieków Liski, z tymi przepisami wszystko się uda na medal :-))
Usuńpodoba mi się bardzo wystrój Waszego mieszkania :)
OdpowiedzUsuńGosia, dziękuję :-)))
Usuńpiękne zestawienie zrobiłaś! :)
OdpowiedzUsuń