Progności TVNu znowu nie zawiedli i na majowy długi weekend można było spodziewać się odwrotności zapowiadanej pogody :-) Na południu miało być lato, tak więc ponury pierwszomajowy poranek wcale nas nie zaskoczył :-))) Mimo to postanowiliśmy, że pogoda nie będzie nami rządziła, a z Bielska do Cieszyna wygnały nas nie deszcze, a pohukiwania narodowców, zgromadzonych pod czujnym okiem policji na jednym z placów. W Cieszynie atmosfera była zdecydowanie bardziej przyjazna, na ulicach Polacy, Czesi, zmierzający na seanse filmowe w ramach Przeglądu KINO NA GRANICY.
Uwielbiam szyldy i stare drzwi :-)
Pod biało-czerwonymi parasolami jedliśmy obiad. Tutaj też powzięłam ostateczne postanowienie wożenia własnego prowiantu, co, jakby nie było, nie jest najlepszą rekomendacją dla owej restauracji ;-)
Na których zdjęciach jest polski Cieszyn, na których czeski, a gdzie Bielsko - Biała? Teraz pamiętam, a za rok, dwa? Kto wie, może będę musiała dla przypomnienia pojechać jeszcze raz ;-)
Ja nie mogę się doczekać momentu kiedy pogodynka z TVN w czasie ulewy będzie uparcie twierdziła, że jest słonecznie.
OdpowiedzUsuńCieszyn znam, mam tam rodzinę :)
Marta, powiem Ci, ze było blisko - nad nami wisiały ciężkie, czarne chmury i było zimno, a TVN ogłaszał właśnie słońce i 25 st C ;-)))) Już nawet prognoza w naszych telefonach była bardziej precyzyjna ;-)))
OdpowiedzUsuńAga, świetne zdjęcia. Niedawno robiliśmy projekt wnętrz domu w Bielsku-Białej ;)
OdpowiedzUsuńZ tym zabieraniem swojego prowiantu to nie jest taka głupia sprawa. Też o tym myślę :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pamiętam, chyba pisałaś o tym na blogu :-)) Fajnie! Zostawiacie cząstkę siebie w rożnych zakątkach Polski :-)))
UsuńKasia, ja bym prowiant brała bez zastanowienia, zwłaszcza, ze masz takiego Kucharza pod ręką! ;-)))
Witaj Aga! Zdjęcia cudne! Bardzo lubię zwiedzać z Tobą różne zakątki:) To z rowerami - super! Nasza magnolia dopiero wyprodukowała pączki, a tam u Was - pięknie kwitną..
OdpowiedzUsuńHa:) Coby się nie denerwować sprawdzam pogodę w komputerowym ICM (o dziwo zwykle wiarygodną)a telewizji nie oglądam zupełnie:) Co do prowiantu własnego - bardzo dobry pomysł, zdrowie będzie ukontentowane, gdy się wie co jest na talerzu:) i nie karmi organizmu hmm... no właśnie... Pozdrowienia cieplutkie!
PS Super wycieczka w poprzednim poście:)
Anex, dziękuję, bardzo mi miło! :-))
UsuńChyba faktycznie przerzucę się na inne prognozy, choć te tefałenowskie zaczynam ostatnio postrzegać jako arcyciekawe zjawisko ;-)))
Własny prowiant, tak, chyba tak zrobię, bo nie możemy ostatnio trafić na nic satysfakcjonującego...O jedzeniu zresztą będzie kolejny post :-)))
Uściski!
Niestety nas ulewa zatrzymała w domu:/ale dzisiaj nareszcie świeci słońce
OdpowiedzUsuńW Cieszynie byłam na szczęście z własnym prowiantem:)))
U nas padało przez ostatnie dwa dni, dziś sucho.... ale pochmurno, ech ;-)
OdpowiedzUsuńŁadne miasta :) piękne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńDrzwi i szyldy.. też uwielbiam :)
Dzrwi to mój fetysz, rodzina nawet już nie komentuje:0 cudnie wam było:) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńOj tak, wiem, wiem, pamiętam :-))) Lubię te Twoje zdjęcia z drzwiami :-))
Usuńjak szybko moje życzenie się spełniło ;)
OdpowiedzUsuńJo, hehe ;-)))
UsuńBielsko lubię, ale w Cieszynie jestem zakochana:)Piękne zdjęcia. Pozdrawiam.J.
OdpowiedzUsuńDwa wyjątkowe miasta. Uwielbiam Cieszyn. Bielskiem jestem zachwycona...
OdpowiedzUsuńA Twoje zdjęcia są jak marzenie!
Pozdrawiam:)
W ogole nie znam tamtych stron;( piekne miejsca i piekne fotografie, a szczegolnie ta e duzel czesci pokryta kostka brukowa;)
OdpowiedzUsuń