O, proszę bardzo, klik, klik! Wyzwanie takie Megulencja mi postawiła, ze ho, ho! I przyjemność wielką sprawiła, zaliczając do dziesiątki ulubionych blogów :-)) Dziękuję! I postaram się ze wszystkich obowiązków wywiązać, poza jednym - nie podam ulubionych 10 blogów, bo jest ich znacznie więcej, a cała lista znajduje się na pasku :-))) Kto ma ochotę, niech czuje się wyróżniony! :-))) Meg, nie pogniewasz się, prawdaaaaa? :-)))
Nie bardzo tez wiem, co mogłabym o sobie napisać, a co byłoby interesujące dla moich miłych Gości, ale spróbujmy, hmmmm.... Siedem ma być? OK, no to lecimy!
1. Ślub brałam w miejscowości oddalonej o 350 km od mojego miasta, i tak się złozyło, ze nie mogłam wykonać próbnej fryzury; zawierzyłam więc słowom fryzjerki ("damy radę, będzie OK!") oraz osób, które ją polecały. No dobrze, jestem odwazna, w końcu to TYLKO włosy! Ahaaaa. TEGO DNIA, rano, stawiłam się w salonie i poprosiłam o proste upięcie z prostych włosów. "Nie da się!" usłyszałam i poczułam lekki niepokój. "Trzeba zakręcić, bo inaczej nie będzie się trzymać!". Nie dyskutowałam. Posłusznie dałam sobie nawinąć włosy na wałki i pełna najgorszych przeczuć oczekiwałam na finał. Niestety, intuicja mnie nie zawiodła. Mimo zapewnień pani, ze wie, co robi i będzie dobrze - nie było. Miałam najgorszą fryzurę świata, złozoną z miliona loczków, prostej grzywki i tony złotego brokatu. Łzy spływały mi po policzkach, a wściekła fryzjerka oznajmiła, ze nie ma czasu na kolejne próby. Po drodze do domu ryczałam jak bóbr (do tej pory nie umiem walczyć o swoje, choć jestem pilną uczennicą ;-)) i wyciągałam cholerne milion wsuwek z cholernego złotego kołtuna. Szlag! Najpiękniejszy dzień w życiu, szlag, szlag, szlag! Szybko, łeb pod kran, uffff, spłukałam wszystko. Przyjaciółka i prostownica załatwiły resztę i uratowały pannę młodą :-))))) Dziękuję, Aguś! :-)))
2. Uwielbiam chodzić do dentysty! Jak nie znoszę lekarzy i chadzam do nich w ostateczności (czyt. słaniając się na nogach), tak swoją panią dentystkę kocham! Nikt niczego ode mnie nie chce, nie narzeka, nie ma skwaszonej miny, a moim jedynym obowiązkiem jest trzymanie otwartej gęby. Cudowny relaks! :-))))) Szkoda, ze taki drogi ;-)
3. Mam duzą wadę wzroku oraz astygmatyzm i noszę soczewki, w których widzę... no, niezle widzę, ale nie idealnie ;-) Bez soczewek czy okularów widzę niewiele, czego nie mógł zrozumiec mój wuefista z liceum i notorycznie nakazywał mi grać bez okularów w siatkówkę, tudziez skakać przez kozła :-))) Spróbujcie trafić w piłkę albo odbić się do skoku, kiedy wszystko jest rozmazane. Do tej pory zdarza mi się nie trafić w drzwi, bo źle ocenilam odległość ;-))) Być moze równiez z tego powodu nie mam pamięci do twarzy i nigdy nie rozpoznaję sąsiadów ;-)
4. Nie mam prawa jazdy, co w zwiazku z punktem 3. jest przejawem mojej odpowiedzialności ;-)))) Jestem za to bardzo aktywnym pasazerem, znam wszystkie zasady ruchu drogowego i znaki drogowe :DDD
5. Do tej pory uwielbiam czytać ksiazki dla młodziezy, zwlaszcza te wydane w latach 60 i 70 :-)))
6. Kiedy byłam mała, znalazłam niebieski koralik. Kto czytał "Karolcię" ten wie, z czym się to wiązało! Niestety, koralik był uszkodzony (nie spelnial zyczeń), ale nie do końca: jakieś 30 lat pózniej spotkałam prawdziwą Filomenę i miałam (nie)przyjemność z nią pracować ;-))
7. IKEA nie jest moim ulubionym sklepem z wyposazeniem wnętrz :DDD Najbardziej lubię Almi Decor, ale mnie na niego nie stać :DDD
No! Ufffffffffffffffffffff :-)))
Następne juz będzie piwo, obiecuję! ;-)) Brakuje mi jednego szczególnego zdjęcia ;-)))
Następne juz będzie piwo, obiecuję! ;-)) Brakuje mi jednego szczególnego zdjęcia ;-)))
Fajnie napisane :-)))
OdpowiedzUsuńCzytałam jak powieść ...
Jasna, dziękuję :D Miło to czytać :D
UsuńSzkoda że tylko 7 tych punktów a nie 70,z chęcią bym przeczytała
OdpowiedzUsuńiga, ojjj, szybko byś się znudziła :-)))) dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam!
Usuńzawsze możemy to sprawdzić:)
Usuńdobre! :-))))))
UsuńAle historia z tą fryzurą:) Masz co wspominać, ale wtedy nie było Ci do śmiechu:)
OdpowiedzUsuńAniu, teraz to jedno z moich ulubionych wspomnień! :-))) Ale wtedy, tak, czarna rozpacz ;-))
UsuńZapomniałaś wspomnieć o genialnym poczuciu humoru!!!
OdpowiedzUsuńDzięki za poranny uśmiech:-)
Heidi, cieszę się :-)) na zdrowie :D
Usuńdużo ciekawych informacji o Tobie :-)
OdpowiedzUsuńmiło się tak lepiej poznać! :-))
Gosiu :-))) No, teraz Wasza kolej, moi Drodzy, jesteście wszyscy wyróznieni! :))))))))))))))))
UsuńNo to mamy coś wspólnego.
OdpowiedzUsuńAd. 2. Ładna dentystka i nie czuć bólu :)
Ad. 5.
Piwo zimne i też w formie podgrzanej :)
Moja tez ładna! ;-))))) Ale, jakby nie było, to juz mnie mniej interesuje, z róznych względów :DDD
UsuńAleż są też panowie dentyści. Ja zawsze pytam przy nazwiskach lekarzy czy to pan czy pani :) Chociaż trafiłem kiedyś na nazwisko Mrozowski, Ewa.
UsuńNo proszę ile się mogłam o Tobie dowiedzieć :D Przekazałaś 7 punktów w cudny sposób i przyjemnością się tego czyta. Boska historia z włosami.
OdpowiedzUsuńJa też miałam problem z wybraniem ulubionych blogów, bo jest ich znacznie więcej.
Buziaki rosomaki!
Megulencja, dziękuję! :-))) za wyróznienie i miłe słowa :-))))
UsuńPrzeczytałam jednym tchem, ja również nie mam prawa jazdy, a także jestem aktywnym pasażerem. Pozdrawiam M.B(Monika).
OdpowiedzUsuńMoniś, ale sama powiedz: aktywny pasazer nie jest zly, no nie? ;-)) Ja tam uwazam, ze jesteśmy siłą pomocniczą kierowców i mają z nami łatwiej, o! :-)))))
UsuńCudny post:)
OdpowiedzUsuńJagodaj, dzięki! :-)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać takie posty, można się wiele dowiedzieć o innych :)
OdpowiedzUsuńJak można lubić dentystę?! U mnie pojawia się lęk pomieszany z paniką :D
Buziaki ;)
jestesczesciamnie - tez lubię takie posty, tak :-))) a co do dentysty - sama nie wiem, moze to cecha wrodzona, hihi? ;-)
Usuńbuźka :-))))
Agnieszko, należy zmienić regulamin. Nie 7 punktów ale 700 tak wspaniale się Ciebie czyta.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że trudno podać 10 blogów. Ale do odważnych należy świat.
Świetny post napisany jak zawsze z wielkim humorem.
Oj, mamy chyba tę samą dentystkę. Moja tez jest świetna.
Buziaki
Łucjo, dziękuję! :-))) Ale 700, no nie, tego chyba nikt by nie przezył :D
UsuńPozdrowienia :-))))
Hahaha... a ja na moje nieszczęście zostałam z tymi loczkami, a tam... kto to dzisiaj pamięta... a starszyźnie się podobało, chociaż tyle dobrego. Dobrze, że fotografa nie mialam w dniu ślubu :))
OdpowiedzUsuńSuper się czytało :)
Agnieszko, wiesz, loczki loczkom nierówne, a do tego moja ekemmmm... uroda jest wyjatkowo nieloczkowa :D a fotografa miałam - niestety (jestem wyjątkowo niefotogeniczna, jak wszystkie kobiety ze strony mojej mamy ;-)) zdjęcia ze ślubu obejrzałam moze raz - i wystarczy ;-)))
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słówko!
:D
OdpowiedzUsuńtoś się nam cudnie zaprezentowała, czytałam z uśmiechem od ucha do ucha ! :D
gratuluję wyróżnienia w pełni słusznego ;)
Ptacha, dziękuję! :-))))) Dobrze,ze nagroda nie brzmiała " 7 punktów, które kompletnie Cię kompromitują" ;-)))) Nazbierałabym! ;-)))
UsuńTo znów ja, zapraszam do mnie po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńo matko, jak miło :-))) nie zasłuzyłam! dziękuję!
UsuńAgnieszko, wyróżniłam twój świetny blog nagrodą BLOG AWARD.
OdpowiedzUsuńojej, teraz to juz naprawdę nie wiem co napisać :-))) bardzo, bardzo, bardzo mi miło :-))))) dziękuję!!!
UsuńŚwietnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńO.
Obiezyswiatko, dzięki! :-))))
UsuńGratuluje! Z przyjemnością i nieskrywanym uśmieszkiem przeczytałam. To potwierdza, że Jestes nietuzinkową osobą :-)Super!
OdpowiedzUsuńRobiłam jogurt już kilka razy, jest pyszny, wszyscy się nim zajadają i upominają o więcej :-) Dzięki!
Pozdrówka i dobrego tygodnia!
Iwonko, ale fajnie, ze tez złapałaś bakcyla jogurtowania :-) No i ze wszystkim smakuje :-))) Dziękuję za miłe słowa :-) Niestety obawiam się, ze jestem zwyczajna az do bólu. Ale co tam - ktos musi byc, no nie? :D Buziaki!
UsuńAle fajnie mi sie czytalo :) Niby sporo o Tobie wiem, ale jednak niewiele... Lubie takie rzeczy czytac. Az zaluje, ze nie wzielam udzialu w takiej zabawie, kiedy dostalam zaproszenie :/
OdpowiedzUsuńMałgoś, nic straconego! Nagrodziłam wszystkie ulubione blogi ;-))))) Cmok!
UsuńKochana, właśnie sobie przypomniałam te loczki... na szczęście koniec końców wyglądałaś przepięknie. I wcale nie dzięki fryzurze, ale właśnie dzięki uśmiechowi i blasku w oczach. Dzięki temu światełku, które przez całe moje życie, widziałam tylko u Ciebie. O!
OdpowiedzUsuńps. tak sobie myślę, że mamy wiele, całe mnóstwo wspólnych cech ;)
Az nie wiem, co napisać :-)))))
UsuńLoczki, tak... to było COŚ :DDD
Agnieszko, tak bardzo się cieszę z Twojego komentarza.
OdpowiedzUsuńWiem, że masz pewne kłopoty z latopkiem.
Wpadam do Ciebie bardzo często sprawdzić co się dzieje.
Ślę Ci miliony buziaków...
Łucjo, dziękuję, jesteś kochana :-)
UsuńLaptop, tak, mąz musi mi go przeinstalować, bo muli koszmarnie... Kilka razy prawie gotowy post poszedł w kosmos, na klawiatuze nie włazi mi literka z (uzywam kopiuj-wklej, zeby ją wstawic), ech i ach ;-) A mam tyyyle do napisania!
Buziaki!!! Dziękuję, ze zaglądasz :-)))))
Aga, nawet nie masz pojęcia jak ja lubię Ciebie czytać. I nawet jak się nie odzywam to jestem i czytam - po prostu mam gorsze dni i nie chce mi się nic pisać :D
OdpowiedzUsuńDzięki za fajną historię z loczkami - wiem, że wówczas pewnie Ci do śmiechu nie było ale dziś uśmiałam się czytając co napisałaś. Pozdrawiam :)
Joanna, dzięki Tobie mam świetny humor cały wieczór :-) dziękuję za to, co napisałaś i za to, że zaglądasz :-)
Usuńuśmiałam się setnie z tych 7. punktów, mimo iż nie zawsze powód do śmiania byl (zwłaszcza dla autorki). również wolę Almi Decor i również mnie nie stać na te ich cholernie cudne i cholernie drogie komody. a, stać mnie tam na kubki ;P
OdpowiedzUsuńa zdjęcia ze skansenu to mną zawładnęły. gdzie dokładnie jest ten skansen w Chorzowie???
pozdrawiam.
Komody z Almi Decoru ahhhhhhhhh ;-)
OdpowiedzUsuńSkansen jest położony tuż przy stadionie śląskim i parku :-) samo centrum aglomeracji i zupełnie inny świat :-)
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za komentarz :-)