Pierwsza odsłona codziennych drobiazgów ukazała się tutaj - klik klik. Jednak wtedy był luty, a dziś mamy połowę lipca i, jakby nie było, w codziennym uzyciu są zupełnie inne przedmioty. Myślę, ze kiedyś z wielką przyjemnością wrócę do tych zdjęć!
W stałym uzyciu jest malinowa kiecka, zakupiona na wyprzedaży w Camaieu. Uwielbiam ją! Podobnie, jak białą bluzeczkę z koronką, kupioną w Stradivariusie. Torebka, zakupiona wieki temu w Trollu chyba? za jakieś 10 zł, ma zepsuty zamek - jak większość moich torebek. Inne mają poobrywane uszy. Tak to jest, kiedy kazda torba jest za mała! Moze powinnam chodzić po mieście z walizką na kółkach? ;-)) Przemyślę to :-)))
Niebieski kapelusz kupiłam w zeszłym roku w Juracie :-) Pomarańczowe korale dostałam od wtedy-jeszcze-przyszłego-męza, turkusowe kupiłam u Mimi, a te z drewienkami, w środku, dostałam od byłego chłopaka, dawno temu ;-)) Lubię je, więc noszę :-)) Kremowa róza to zarazem broszka i spinka :-))
Kosmetyków nie uzywam zbyt wielu, zwłaszcza latem. Rzadko chodzę do drogerii, zresztą do sklepów z ciuchami podobnie, o co czasami ma zal moja mama: dziewczyny ciągle buszują w ciuchach, a ty co? A ja nie! :-))) Lubię czasem połazić po sklepach, ba! czasem potrzebuję tego, ale guru mody i urody (hehehe) to ze mnie nigdy nie będzie :-))) I dobrze, jest ich (guru owych)) dookoła wystarczająco duzo ;-)))
Jasny cień, krem BB Garniera, który bardzo lubię, tusz, kredka - tyle. I szampon Biosilk, na który skusiłam się, bo był w bardzo promocyjnej cenie, a moje kudły są w takim stanie, ze juz nie wiadomo, co na nie kłaść i czym je myć. Pewnie ma w sobie mnóstwo chemii, ale takie włosy, jak po nim, to mam tylko prosto od fryzjera! No trudno, to tylko ten jeden raz! ;-))
No, ja tu o swoich przyjemnościach, a Pani Kitka tez sobie nie odmawia ;-)) O, prosz brdzo, oto niezbity dowód!
Mam kompletnie identyczny problem z pojemnością moich torebek jak Ty :) Doszło wręcz do tego, że noszę dwie torebki: jedna mała, dziewczęca i śliczna, druga - choć w pięknym kolorze - przypominająca trochę kosz piknikowy :D Myślę, że torba na kółkach to coraz bardziej przemawiająca do mnie perspektywa.
OdpowiedzUsuńKot boski! (w sumie dla mnie wszystkie są boskie, bo jestem kociarą bez kota)
Pozdrawiam!
www.megulencja.blogspot.be
Magda, to jest dobre! Mała torebencja na portfelik i dokumenty, oraz wielka - na całą resztę. Kupuję! :-)))
UsuńNo i dziękuję w imieniu kota :DD
o jaki ciekawy post:)
OdpowiedzUsuńkocio śliczny:)))
i widzę, że też lubisz moje gotowanie:))) i widzę ładne korale, czyżbyś to Ty mi zwinęła jedna z przed nosa u Mimi na wyprzedaży? (te turkusowe):)?
buziaki
Aniu, no wygląda na to, ze ja :-)))) Ale jako, ze nie przywiązuję się do przedmiotów zbyt mocno, to jest jeszcze szansa, ze trafią w końcu do Ciebie :DD Będę pamietać, jakby co :D
UsuńMoje Gotowanie lubię bardzo, choć dość cięzko je u nas dostać. Muszę sie jakoś wspomagać takimi pismami, bo zawsze mam problem z menu na obiad, a w internecie jest tego po prostu za duzo i nie jestem w stanie niczego wybrać (albo zanim wybiorę, mijają godziny :D). Wczoraj wypróbowałam przepis na spaghetti w sosie cytrynowo - śmietanowym, z fasolką i rucolą -niezłe! Choć dałabym mniej cytryny :-)
Pozdrowienia!
czyżby post pokonkursowy co mam w torebce :)?,
OdpowiedzUsuńpobiłaś mnie, ja mam całą masę bajzlu (myślałam, że gorzej nikt nie ma), do tego jeszcze ogórki, które kiedyś były zielone, za to teraz przepięknie słoneczne :),
a kółeczek nie potrzebujesz, dorób torebce skrzydełka :) albo przypnij balonik :)
Jo, achhh, nieee, to nie bebechy z torebki, tego to ja bym chyba nawet nie pokazała :DD To rzeczy, których najczęściej teraz uzywam, aktualnie czytam itp - fota na pamiątkę :D
UsuńOgórki, mówisz? dobre! Tego jeszcze w torebce nie miałam! Tzn. miałam, ale nie az tak długo :-))))
Balonik dobry pomysł ;-))))
o ja bezwstydna, a ja pokazałam, ale tylko te nie nazbyt miękkie :)
OdpowiedzUsuń:DDDD
OdpowiedzUsuńJo, no jak mogłas, nie wiem, nie wiem :DDDDD
Pamiętam Twój wcześniejszy wpis z drobiazgami, chyba to był wpis, po którym do Ciebie trafiłam - takie wspomnienie - a może się mylę:-)
OdpowiedzUsuńA Zenit w użyciu, jak efekty?
Pozdrawiam!
PS aby to wszystko pomieścić trzeba nosić plecak a nie torbę - ramię odpadnie:-)))
Heidi :-))) koło Zenitha na razie chodzę, ale chyba w weekend zabiorę go na spacer :-))
UsuńW Reserved widziałam dziś fajny, pojemy kosz na ramię, juz miałam kupić, ale te paseczki przy nim, hehe - szyyyybko by mi sie urwały :-)) za słabe!!
pozdrowienia!
Kotek bohaterem tego wpisu, niewinne stworzonko!
OdpowiedzUsuńa zdjecie drobiazgów aktualnych bardzo bardzo :-))
Gosia, taaak, niewiniątko jak ta lala :-D Róze mi zezarła całkowicie, bazylia obgryziona... Grrr :DD
UsuńNo nie da mi, Marceli spokojnie po oglądać Twoich drobiazgów ;)
OdpowiedzUsuńJak ja to lubię !! BB mówisz ? Córce kupiłam tez jest zachwycona, aparat w torebce, to mi się podoba, zawsze pod ręką można prędko użyć. Zenit - najpiękniejsze portrety jakie mi zrobiono, to właśnie Zenitem. Poproszę o foto relację ze spaceru z Zenitem. No i książka, w torbie, zawsze musi być do czytania. :D Pozdrawiam !
A tak, teraz największe postępy ksiazkowe robię w piaskownicy :DD
UsuńCo do zenita - sama jestem ciekawa, co wyjdzie :DD
Pozdrowienia!
Pooglądałam Twoje drobiazgi...hm, bardzo mi one coś przypominają...czyżby moją torebkę...moja musi być spora, od zawsze mam duże terebki, no po prostu nie da się inaczej ;0
OdpowiedzUsuńRoma, racja, inaczej się nie da - i juz! :-)))
Usuń...mam "mało" drobiazgów, bardzo "mało", tak "mało", że nawet szeroki kąt obiektywu by ich nie objął ;)
OdpowiedzUsuńMiłego:)
Meg, a to dobre -))))))
OdpowiedzUsuńMoja torebka ostatnio przypomina torbę podróżną, jest w niej wszystko :)
OdpowiedzUsuńChciałam zapytać o fikołki...ciekawa?
Galopku, i tym sposobem jesteśmy przygotowane na kazda okazję, zawsze i wszędzie ;-)))
OdpowiedzUsuńA Fikołki, hmmm, sama nie wiem. Mnie nawet wciagnęły w ten dawny świat :-) Owszem, czytałam duzo lepiej napisane ksiazki-wspomnienia i momentami jestem rozdrazniona (ile razy mozna pisac, ze panowie lubili sobie popić w sobotę! ;-)), ale tez pełna podziwu dla pamieci autorki. Mam wrazenie, ze druga polowa ksiazki jest lepsza, ciekawsza od pierwszej. W kazdym razie, nie załuję, ze przeczytalam, o :-)