piątek, 25 maja 2012

Ulubione :-)

Nadszedł dla mnie zakichany czas ;-))) Trawy pylą! Najchętniej schowałabym się w jakimś kącie z wagonem chusteczek, ale przy Prawie Trzylatku zadna kryjówka nie jest bezpieczna ;-) Pierwszą bowiem kwestią, wypowiadaną przez Prawie Trzylatka, tuz po obudzeniu, jest radosne "bawimy się!!", przeplatane z "idziemy do piasiu! sypać, sypać!!! teraz!". Sami więc widzicie, nie ma wykrętów :-) A pogoda, jak na złość, pięęeknaaaa ;-)
Mąz z kolei zgłębia tajniki produkcji domowego piwa i od jutra nasze niewielkie mieszkanie zamieni się w równie niewielki browar. Yyyy... hura ;-))))) Obiecuję fotorelację! :-)

I tak kichając i chyrchając, a takze ryjąc w piaskownicy, zrobiłam sobie niezłe zaległości, zarówno w swoim blogowaniu, jak i zaglądaniu do Ulubionych :-) A tu niespodzianka! O, proszę: klik klik. Dziękuję, Jo! Ucieszyłam się bardzo, bo wiem, ze to nie jest "ot, tak", tylko ktoś naprawdę lubi tu zaglądać :-) Micha mi się śmieje od ucha do ucha :-)) Jednocześnie, chyba mamy z Jo podobne podejście do blogowych wyróżnień, dlatego tez pozwolę sobie nie przekazywać pałeczki dalej (a co! :-))) ).
Kazdy link, który jest umieszczony na liście moich ulubionych blogów, prowadzi do ciekawego dla mnie i niezwykłego miejsca. Są blogi, do których zaglądam częściej, są takie, które lubię czytać "jak mi się uzbiera", hurtem; są kopalnie pomysłów, inspiracji; są moje ulubione podróze - małe i duze; pasje, piękne zdjęcia i przepisy bliskie mojej kuchni. Wszystkie absolutnie dla mnie wyjątkowe! A najfajniejsze jest to, ze kazdego dnia mogę odkryć kolejne inspirujące miejsce :-) Taki internet - lubię i taki sobie przyswoiłam :-)

No dobra, koniec gadania! 
Idę wybrać zdjęcia do jutrzejszej fotorelacji z... kto zgadnie? :-))))


Dziś chodzi za mną coś, co lubię od dawna... I w oryginale, i w wykonaniu genialnego Perpetuum Jazzile :-)


18 komentarzy:

  1. Niewielki browar - brzmi nieźle. My tylko robimy nalewki:-)
    U mnie mega zapalenie gardła.
    Chora pozdrawia chorą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heidi, ile razy ja juz chciałam się za nalewki zabrać, ale zawsze jakos mi nie drodze ;-))) A taka pigwówka, mniam! Co polecałabyś do zrobienia dla takiego absolutnie początkującego?

      zapalenia gardła współczuję, bardzo. Taka pora. Upały, zimy wiatr, zimne napoje.... Kuruj się!

      Usuń
    2. My robimy z wiśnie. 3kg wiśni, 3 kilo cukru, 2 litry %, 0.5 litra spirytusu - wszystko razem leżakuje 6 tygodni szczelnie zamknięte. Mieszamy sam dymion. Po 6 tygodniach drylujemy wiśnie, dodajemy nowe %. I znowu odstawiamy na 4 tygodnie. Napiszę Ci szczegółowy przepis na @.
      Warto spróbować, kuchnia po takiej produkcji bardzo brudna, ale warto. Smak, zapach nieziemski. Ważne jest, aby nie kombinować przy przepisie, teść ostatnio chciał ulepszać i niestety pogorszył.
      Dobrego weekendu:-)

      Usuń
    3. Heidi, super,lecę na maila :-)

      Usuń
  2. ...kichanie, eh skąd aj to znam, tylko, że u mnie jakoś falami przychodzi, nie gnębi mnie czas cały...

    Zdjęcie do następnego postu...czyżby Sandomierz? Zgaduję, bo nie byłam, ale jakoś tak mi na Sandomierz wygląda...

    A na fotorelację z domowego browaru czekam z utęsknieniem:)

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meg, Ty to masz oko!:-))))) Jasne, ze Sandomierz!
      Niech to kichanie pójdzie juz precz!
      Uściski!

      Usuń
    2. ...widzisz nie byłam, a wiem:)
      Ściskam i czekam na następne posty...mam nadzieję, że prędko się z nimi pojawisz:)

      Usuń
  3. nam raz wybuchł gąsior z winem :) i to tak fest, ratowaliśmy książki, dywan, co szło :) i nasze maleństwo ze środka, cud, że nic jej się nie stało, oby Wasza przygoda z warzeniem piwa była pełna mniej wybuchowych wrażeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jo, o matko:-)))) Flaszki z piwem tez ponoć potrafią wybuchnąć hehe
      nooooo
      Ciekawe,kiedy pozbyłabym sie z domu piwnego aromatu ;-)

      Usuń
  4. zycze mniejszego kichania a wiekszego kopania w piachu :)
    czekam na fotorelacje z browarni :D
    i gratuluje wyroznienia!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas domowy browar od ponad roku działa pełną parą :-) Musimy się wymienić piwkiem. Co Wy na to?
      Duża buźka i czekam na numerek tel.
      Miałam coś z serwerem przez weekend i chyba mi maile nie dochodziły. Dlatego piszę, bo nie wiem czy wysyłałaś.

      Trzymajcie się ciepło!

      Usuń
    2. Mimi, no nie, jakoś przegapiłam Waszą produkcję:-))) Wymiana - jak najbardziej! Na razie piwo jest na etapie fermentacji :-))
      Telefon poszedł:-)))))
      Uściski!

      Usuń
  5. Jak miło, że znowu jesteś ! Gratuluję wyróżnienia :D - się należy ;), bo ja też uwielbiam Cię czytać i oglądać ;)
    Czekam na to małe choć piwko :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptacha,ojej,dziękuję:-))) Bardzo mi miło :-))))

      Usuń
  6. Zazdroszczę browarowania :). Ja zgłębiłam temat jakieś trzy lata temu ale nie do przeskoczenia jest, w moich warunkach, uzyskanie odpowiedniej temperatury.
    Gratuluję, że się udaje i z niecierpliwością czekam na każdą relację. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanna, fakt, temperatura to jedna z większych przeszkód, stąd na razie zrezygnowaliśmy z jasnych piw, wymagających lezakowania w chłodzie.
      Na razie browar pracuje niezle (puk puk w niemalowane;-)), drozdze pracują, a próbki są taaaakie dooobreeee :-)))
      Pozdrowienia!

      Usuń
  7. Pięknie napisane:) Dodałam Cię do ulubionych, bo piszesz tak lekko, że chce się czytać. Produkcja domowego browaru super! :) trzymam kciuki, aby pyłki opadły jak najniżej, bo kichania i siorbania nosem mam dość.
    Nie wiem co się dzieje w tym roku, ale ja jeszcze nigdy nie byłam tyle razy przeziębiona co teraz.. czekam na fotorelację
    a zdjęcia oczywiście z Sandomierza mojego kochanego. Uwielbiam to miasto i mam tam nie małą rodzinę:) W sierpniu jedziemy do Sandomierza na wesele i już nie mogę doczekać się spacerów po tym pięknym rynku:)
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  8. Scraperko, dziękuję:-))) Relacja z Sandomierza nie tylko - w toku :-) Wymaga to nieco czasu, a ja ciągle z doskoku. Uściski, piękna Panno Młoda:-)))

    OdpowiedzUsuń