Dziś tylko kilka zdjęć i zmykam z książką do łóżka, gdzie (jak znam siebie) po dwóch stronach lektury, odpłynę do krainy wyjątkowo zakręconych snów :-)
Samoloty - wielka miłość mojego Pięciolatka; narysowane i wycięte, znajdują swoją metę na ścianie. Te z uśmiechami to Bingo ;-)
Pyszna pasta z suszonych pomidorów, awokado i czosnku, mniam!
Gazetnik upolowany na Westwingu, czeka na zawieszenie :-) (i pewnie jeszcze trochę sobie poczeka, hehe)
Jedna z niewielu w moim domu roślin, które nie dość, że przetrwały, to jeszcze wypuszczają nowe listki :-) Zważywszy, ze wymordowałam już niezliczone ilości zieleniny, to naprawdę kuriozum :-)))
Pieciolatek ma talent! Piekne te fragmenty. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMonika, dziękuję! Również w imieniu Pięciolatka ;-))
UsuńA mnie pasta nakręciła :-)
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
Oj, polecam, ja bardzo lubię takie mazidła (zwłaszcza, ze na masło i wędliny mam tzw. długie ząbki ;-))
UsuńUściski!
...wiele można się z takich migawek o Tobie i Twoich fragmentach Twego świata dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku :)
Serdeczności :)
Meg, racja, dużo tu mnie, wbrew pozorom :-)) Miłego poniedziałku! :-))
UsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy Twój blog - nie zamykaj go! To miejsce do którego można czasem uciec, na chwilę, odpocząć, poczytać... pouśmiechać się :) Zazdraszczam fajnych dzieciątek :)
Będę zaglądać i dziękuję za wizytę u mnie i komentarz :) Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję za miłe słowa i serdecznie zapraszam :-))
Usuńile u mnie rzeczy czeka na ... dokończenie, powieszenie, naprawienie, a niech czekają ;), a z roślinami domowymi mam podobnie, dlatego wolę niewymagające sukulenty ;)
OdpowiedzUsuńprzy maluchach ciężko nie odpłynąć, po całym dniu "zabawy" ;)
pozdrowienia !
Aaaa, no u nas gazetnik nie jest jedynym czekającym, bynajmniej :-)
OdpowiedzUsuńO czym najlepiej świadczą kable z żarówkami, hehe
Sukulenty też uśmierciłam... Ciężki temat :-))
pozdrowienia!