Uwielbiam sałatki, które mogą być jednocześnie odrębnymi daniami. Dziś, inspirowana przepisem z niewielkiej książeczki wydawnictwa McRae (do kupienia w empiku - zaledwie 30 przepisów, ale bardzo fajnych, i dużo tam "moich" smaków), zrobiłam sobie na obiad sałatkę z rukoli, gruszki i serka pleśniowego. Pyszka! Wylizaliśmy z Malutem całą michę. Jeśli macie ochotę na małą odskocznię od świątecznych smaków i zapachów, a lubicie takie połączenia, to proszę bardzo, przepis :-)
potrzebujemy:
2-3 garście rukoli (kupuję w Lidlu)
2 duze gruszki obrane i pokrojone w cienkie plasterki
bagietkę/bułkę/chlebek - kroimy w kosteczkę i robimy grzanki (ja dałam 3 kromeczki pieczywa tostowego)
125 g serka z niebieską pleśnią
orzechy pekanowe (ja dałam garść włoskich)
w większej salaterce układamy rukolę, potem grzanki i plastry gruszki, posypujemy serkiem i orzechami i polewamy dressingiem (pół szklanki oliwy + 2 łyzki soku z cytryny + sól + pieprz).
Agnieszko, potrawa wygląda wyśmienicie :). Na pewno tak też smakuje. Dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio na Twoim blogu kulinarnie się robi :)
Super!
Pozdrawiam.
Kasiu, no taka pora - wycieczki głównie do kuchni ;-))) pewnie na wiosnę się to odwróci :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :-)))
O, znowu ciekawy przepis :-) Wypróbuje, jak udami mi się dostać do miasta po produkty, bo dzisiaj samochód mi sie popsuł. Tak jak lubię - na środku drogi, dookoła śnieg i pola, buuu
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
...jejku, znowu coś smakowitego...wykorzystam przepis na po świętach..może na Sylwestra?
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!:)
Iwonko, o matko! Chociaż tak sobie myślę, ze bezpieczniej w polu, niż na ruchliwej autostradzie!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Meg, no pewnie, polecam, jeśli lubicie takie połączenia :-) Minus tej sałatki jest taki, ze trzeba zjeść zaraz po zrobieniu (ew. polać oliwą dopiero tuz przed zjedzeniem) :-)))
Pozdrowienie i Wesołych Świąt! Spokojnych!
Wyglada bosko :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! :-))
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie, chyba się skuszę;)
OdpowiedzUsuń