Małgosię, właścicielkę bloga alicja w krainie garów, znam od kilku lat i było to "lubienie od pierwszego wejrzenia" ;-) Gdybyśmy mieszkały bliżej siebie, to pewnie od czasu do czasu jedna przesiadywałaby w kuchni drugiej, a potem spalałybyśmy kalorie na zajęciach jogi - oczywiście Małgosia w roli prowadzącej, a ja, no cóż, dwadzieścia lat temu zakładałam sobie nogi na szyję, może jeszcze potrafię :DDD (no dobra, potrafię, ale tylko prawą!). Dzieli nas jednak sporo kilometrów, tak więc dziś zapach czekolady i jaśminu unosił się w każdym z naszych domów z osobna, na wspólną jogę też nie pójdziemy... Ale co tam, ciasteczka są pyszne, a obdarowanie nimi osoby uszczęśliwione (a z czym te ciasteczka? z makiem pewnie? nie? to z koperkiem może? :D).
Po przepis zapraszam na blog Małgosi, o TUTAJ :-) Ja tylko dodam, że mąkę ryżową zastąpiłam ryżowym kleikiem z dodatkiem (zbędnym zresztą ;-)) dwóch łyżek mąki pszennej.
Jutro robię kolejną partię, z której część zamierzam wziąć ze sobą na drogę, a część zostawić opiekunom mieszkanka i koty :-)
:)))))))) :***
OdpowiedzUsuńSliczne ci wyszly :) U moich obdarowanych tez byla taka reakcja: z czym te ciasteczka?
Nikt nie odgadl, ale smakowaly wszystkim :)
Ja tez pieklam wczoraj poznym wieczorem kolejna partie, a dzisiaj zastanawiam sie, czy nie za malo...? ;)
Piękne te ciasteczka i równie apetyczny przepis. Mam wielką ochotę skraść kilka takich pysznych dobroci;)
OdpowiedzUsuńsuper ciastka, pysznie nadziane czekoladą
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa! :-)
OdpowiedzUsuń