Odkąd w końcu uświadomiłam sobie, ze najpyszniejsze potrawy i najpiękniejsze dekoracje nie są warte mojego zmęczenia, frustracji i przysłowiowego "padania na ryj", czas przedświąteczny stał się jednym z moich ulubionych okresów w ciągu całego roku :-) Nie wiem, czy robię mniej, chyba nie... Moze nawet więcej. Ale tez inaczej. Bez pośpiechu, bez ciśnienia, z innymi priorytetami. Kilka ulubionych smaków, pachnąca choinka, dźwięki świątecznej muzyki to miła oprawa czasu spędzonego razem :-))
Przygotowania idą więc swoim nieśpiesznym tempem, a jeśli i tego mam dość, rzucam wszystko i idę do wanny! :-))))
Woda wyciąga ze mnie ból, zmęczenie i znużenie. To moje lekarstwo nr 1! Latam do wanny z bólami brzucha, mięśni, a nawet z przeziębieniem ;-))) Dawno temu, któraś z kolezanek sprzedała mi patent na cudowne ozdrowienie, polegający na wyłozeniu się w gorącej wodzie, wręcz ukropie i złopaniu w tym czasie rozgrzewających herbatek z bzu i imbiru. Tak, to była woda na mój młyn ;-), więc kiedy tylko rozłozył mnie jakiś wirus, nalałam wrzątku, obłozyłam się kubkami z herbatą i czekałam na cud ;-))) Nie pytajcie, jak ja z tej wanny wylazłam, bo sama nie wiem :-)) Chyba nawet w piekle nie jest tak gorąco ;-))) Ale skuteczność była 100%! na drugi dzień mogłam śmigać. Dobrze, ze przy okazji nie zeszłam na serce ;-))
Kiedy nie mam ochoty na wylegiwanie się w kąpieli, poprawiam sobie nastrój słynnym (kto go nie zna? ;-)) kawowym pilingiem. To jeden z najlepszych kosmetyków, jakie znam, i na dodatek bardzo skuteczny. Efekty widać, a raczej czuć, od razu. Idealnie gładka, oczyszczona skóra natychmiast poprawia humor! Oczywiście kazdy ma swój sposób na przyrządzenie takiego pilingu. Ja mieszam zmieloną kawę z zelem pod prysznic i olejem arganowym, dzięki któremu nie potrzeba juz będzie wklepywać zadnego balsamu. Co prawda, moja łazienka wygląda po takim zabiegu, jakby piorun uderzył w palarnię kawy, ale z tego, co wiem, jestem w tym odosobniona. Łazienki moich koleżanek są czyściutkie (pytałam! ;-)), wystarczy, ze opłuczą wannę ;-))) Nie ma się więc czego bać ;-))
A Wy? Jak relaksujecie się podczas świątecznych przygotowań? :-))))
Nasze sikorki nie mają z tym problemu ;-))
Podpisuję sie pod Twoim postem obydwiema łapkami:)bez szaleństw,a na poprawe nastroju oczywiście kompiel w olejkach:)
OdpowiedzUsuńiga, tak jest! tylko spokój moze nas uratować :-)))
Usuńgrunt to dystans i optymizm! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam całkiem stoicko jak na grudzień ;)
:-)) dobrych świąt!
UsuńDla mnie kąpiel też bywa wybawieniem :-) Uwielbiam od jakiegoś czasu, ale nie zawsze tak było :-o
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować Twój sposób na wirusy :-))
Dag, ja kiedyś tez nie lubiłam. Jako typowa wiercipięta nie byłam w stanie ulezeć pięciu minut :D
UsuńW łóżku z dobrą książką lub filmem, a przed tym oczywiście kąpiel z olejkiem pomarańczowym. :D
OdpowiedzUsuńMarta, oj tak, ksiązka czy film w łózku to jest to :-)) szkoda tylko, ze ja od razu zasypiam :DD
UsuńAguś:) Dokładanie tak! Spokojnie, z dystansem, na luzie i nic na siłę:) Relaks - kominek, dobra książka i mnóstwo herbaty. I KOT:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Kominek, achhhh, marzenie :-)) Herbatkę i kota mam na stanie :-))
UsuńUściski!
o matulu wypatrzyłam aniołka, robiłam je jak młoda miała kilka mioesiecy, ma z 8 lat:) spokojnych świąt Aga:)
OdpowiedzUsuńsova, pamiętasz?? :-))))) kopę lat :DDD
UsuńJa też nie szaleję przed świętami :-)
OdpowiedzUsuń:-))))))
UsuńKurka, muszę znaleźć chwilkę dla siebie....
OdpowiedzUsuń:)))
zawsze warto! :-)
Usuńw moim rodzinnym domu tydzien czy dwa przed swietami to byl koszmar, czyszczenie, pucowanie, szorowanie,malowanie... dwa, tuz przed swietami z dwa, trzy dni przed ucieranie ciast, przekrecanie przez maszynke maku, sera, miesa na golabki, kapusty, grzybow, pozniej gotowanie golabkow, bigosu i innych pasztetow.... Jednym slowem. Teraz to co moge, robie wczesniej, bez pospiechu i zamrazam,(golabki, bigosy) Ciasta, co nieco upieke, co nieco kupie i tez jest dobrze. A jesli uznam, ze pokoj wymaga malowania, to zrobie to na dlugo przed swietami, albo juz po swietach, nie zawracam sobie glowy bzdurami. Pozdrawiam. Monika
OdpowiedzUsuńMonika, dobrze mowisz :-))) W moim rodzinnym domu tez była mała apokalipsa, teraz staram się tego unikać :-) Pozdrowienia!
UsuńBardzo się wpisałaś w moje przemyślenia. Stołówka pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńAniu, uściski!
Usuń...przecież nie chodzi o ilość a o jakość, a jakość jest w celebracji z Bliskimi...tylko i wyłącznie.....spokojnego zatem oczekiwania:)
OdpowiedzUsuń...oraz prawdziwie przeżywanych Świąt Bożego Narodzenia:)
UsuńMeg, racja! Dziękuję za zyczenia, szczęśliwego Nowego Roku!
Usuńteż dokarmiam ptaszki, ale raczej u mnie stołują się gołębie :)
OdpowiedzUsuńO, a u nas gołębi niewiele ;-))
UsuńAga, piękny tekst, a zwłaszcza pierwsze zdanie. Nie dajmy się! :)
OdpowiedzUsuńW książce kulinarnej, którą niedawno dostałam przeczytałam rozdział w podobnym tonie. Nie dajmy się zwariować. Liczy się jakość, a nie ilość :).
Uściski!
Taaaa jest! :-))))
Usuńzgadzam się ! ! p.s.fajny budzik : - )
UsuńAgnieszko, nigdy nie szaleję przed świętami. Robię to w pierwszych dniach grudnia. Muszę mieć pewien komfort, a nie szaleństwo.
OdpowiedzUsuńA Ty miałaś wcześniej malowanie, więc ten problem masz z głowy.
A ptaszki? och te mają apetyty. Kończą wór słonecznika.
I kilkanaście kg pszenicy.
Agnieszko, życzę Ci miłych, spokojnych, radosnych świąt Bożego Narodzenia.
Życzę by marzenia Twoje i Twojej Rodziny spełniły się.
Serdecznie pozdrawiam
Łucjo, widzę, ze u Ciebie prawdziwa ptasia stołówka :-)) Dziękuję za życzenia, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! zdrowia! :-))
UsuńDobrze że odkryłaś, że szalenie przed świętami psuje zdrowie. Ja też na to wpadłem i żyję spokojniej :) Ptaszki fajne.
OdpowiedzUsuńWesołych, rodzinnych i spokojnych świąt. Pozdrawiam :)
:-)))
UsuńPozdrowienia i wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
W ten wigilijny wieczór niech opłatek i staropolska kolęda połączą nasze myśli i serca, a uśmiech niech towarzyszy dniom Nowego Roku 2013. Monika B.
OdpowiedzUsuńMoniko, dziękuję :-)) Spełnienia marzeń w Nowym Roku!
UsuńAgnieszka, dużo szczęścia, miłości, powodzenia i radości!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :)
Kasiu, dziękuję!
UsuńSzczęśliwego i pełnego dobrych projektów Nowego Roku! :-)
Witam w drugi dzień świąt i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgatko, pozdrowienia :-)))))
Usuńgrunt to właściwe proporcje :), buziaki i magi Świąt do Nowego Roku ;)
OdpowiedzUsuńJo :-))) Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!
UsuńAgnieszko, właśnie wysłałam korale, mam nadzieję,że dojdą w odpowiednim momencie :),serdecznie pozdrawiam z okazji końca i początku roku!
OdpowiedzUsuńIvno, dzis przyszło awizo, bo się ponoć koperta do skrzynki nie zmieściła :-)) W srode odbieram! Dziękuję!! Dobrego roku 2013!
UsuńAgnieszko!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym 2013 Roku!
Pozdrawiam
Łucjo, dobrego roku 2013!
Usuń